A oto kilka zdjęć z pierwszej warstwy malowania Bosska. Mówię z pierwszej, ponieważ warstwy muszą być nakładane cienko, od najciemniejszej do najjaśniejszej. Aby farba się nie kruszyła, za radą Łukasza (pozdrawiam!) zastosowałem pewien patent, który on używa w produkcji swoich masek zombie. Mianowicie farbę alkidową mieszam z preparatem do czyszczenia foli fotograficznej (dziękuje tu Arakyelowi a użyczenie specyfiku). Tak przygotowana farba wsiąka w materiał i rozciąga się w raz z nim.
Jako bazę chce użyć koloru beżowego, i rozjaśniać stopniowo do pastelowego pomarańczu, mieszając obie ze sobą (kolory są trochę ciemniejsze w rzeczywistości, niż na zdjęciach):
Przyjrzyjmy się jeszcze na chwile dokładnie łapom przed malowaniem:
Jedną specjalnie zostawię na "później" by pokazać kontrast po skończonej pracy.
Jak widać warstwa zielona, pod cienką warstwą beżu jednak przebija:
masce, gdzie była fabrycznie ciemniejsza zieleń, rzuca się to o wiele bardziej w oczy.
Przypominam, że beż jest ciemniejszy w rzeczywistości.
Czeka mnie więc jeszcze jedna warstwa beżowego jako podkład,
a później już rozjaśnianie by uzyskać w miarę naturalny efekt:
Nie wiem co napisać, jestem pod takim wrażeniem. Twoje dzieła są po prostu rewelacyjne. Uwielbiam Gwiezdne Wojny i ręcznie robione kostiumy. MEGA POZYTYW ! Oglądając Twoje prace skojarzyły mi się z dwoma strojami, które są moimi ulubieńcami ever, tutaj można je obejrzeć: http://www.instructables.com/member/Tatterhood/ a głównie chodzi mi o kostium Ryuka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFaktycznie Ryuk wyglada swietnie!
OdpowiedzUsuńMuszę samemu przyjrzeć się tamatyce masek z lateksu i silikonu i zaczac robic je samemu. Dziekuje raz jeszcze za miłe słowa :)