piątek, 28 stycznia 2011

Maska Tuskena Część IV - Poprawki

Jak wspominałem po obejrzeniu przez XO Krayt Clanu mojego hełmu pojawiło się kilka sugestii, które mogą poprawić moje dzieło. Wszystkie je wprowadziłem w życie. Po pierwsze, jak już kilka osób zauważyło "gęba" była jednak za duża, dlatego też ja zmniejszyłem. dodatkowo zamiast pięciu pasków dałem tylko trzy. Z własnego poczucia estetyki doszlifowałem trochę "nosek" i wysunąłem go lekko do przodu. Na policzkach nie ma już skóry, jest za to materiał jak na reszcie hełmu. Wymieniłem też rogi, na nowe. Stożki wyszlifowałem z drewna.



środa, 26 stycznia 2011

Jawa Część III - stan aktualny

Jak obiecałem, publikuje zdjęcia Jawy z Tatooine. Tak to się mój "mały" prezentował podczas tego konwentu, w wiosce Tuskeńskiej. Trochę wyglądał jak terrorysta Jawa, który z droid callerem - detonatorem próbował wysadzić namiot :) W planach do poprawy: oczy na większą średnicę - patent Hekart z podstawkami do jajek wykorzystam; do dorobienia: Ion Blaster.

Z mynockiem z origami ;) Oczy - diody Led by Jaden.


Allach Utini!

 Obóz w całości


 Jawa raz jeszcze. On w sumie cały konwent przestał w tej samej pozycji. Tu ma zgaszone oczka ;)

sobota, 22 stycznia 2011

Mara Jade SL

Dziś postanowiłem zaprezentować Wam kostium który zrobiłem na zamówienie.  Jest to strój uczennicy Palpatine'a imieniem Mara Jade. Uważam, że kostium ten jest atrakcyjny, stosunkowo prosty i niedrogi w wykonaniu, a po za tym wszystkim można do niego dobrać wiele dodatków i akcesoriów (jak zwykle u kobiet ;) ), które to dodatkowo sprawiają, że kostium ten jest jeszcze ciekawszy.


Mara Jade początkowo pojawiła się w tak zwanej "Trylogi Thrwana" autorstwa Zahna. Postać ta była na tyle ciekawa i charyzmatyczna, że wystąpiła ona także w wielu komiksach, grach (nawet jako główna postać) i doczekała się własnych figurek i modeli. Tyle niezależnych źródeł graficznych, sprawiło, że kostium Mary zyskał status kanonicznego i jest akceptowany w obu legionach.

 Podstawą tego stroju jest oczywiście jednoczęściowy kombinezon. Uszyła nam go krawcowa z Krakowa, którą śmiało mogę polecić. O tyle fajnie, że pani ta jest matką fanki SW, więc za wiele nie musieliśmy jej tłumaczyć. Wszystko sprawdziła sobie sama w internecie, bo wiedziała już gdzie.




Materiał z którego ubiór ten został wykonany jest "oddychający". Dlatego też noszącej go osobie nie jest gorąco czy duszno. Dodatkowym atutem jest brak bocznych szwów, które niepotrzebnie by szpeciły kombinezon. Te niezbędne dla zszycia materiałów, ukryte zostały pod przednim panelem, co uważam jest bardzo fajnym rozwiązaniem. Z boku nie ma więc żadnych niepotrzebnych załamań i szyć tylko gładka powierzchnia, co widać na zdjęciu poniżej:


Na brzuchu i wewnętrznych stronach ud znajdują się specjalnie wymagane przeszycia i wyściółki. Fabularnie zwiększały one komfort jazdy na "oklep" na śmigaczu. Nic wtedy pilota nie obcierało. 


A tak prezentuje się pasek wraz z kaburą na plecach. Dodatkowo na tym zdjęciu widać specjalną uprząż, która znajduje się na parze szelek. :


To wszystko, wraz z suwakiem na który kombinezon się zapina jest niewidoczne. Przykrywa je bowiem jasno brązowa pelerynka. Ta z kolei zapinana jest na broszkę, którą zrobiłem z trzech kawałków blaszki.



Jako, że Mara była pilotem, na szyi znajdują się jeszcze dodatkowo gogle. Detal ten jest wymagany aby zarejestrować kostium. Na szczęście jest on łatwo dostępny.

Ostatnim elementem, z którym mieliśmy najwięcej zabawy to ochraniacze na nogi. Na pierwszym zdjęciu widać, że jedna para ochrania kolana, a na tym poniżej dokładnie pokazuje ochraniacze łydek. Udało nam się jednak bez problemów zakupić ochraniacze sportowe, które w pełni spełniły nasze oczekiwania. Pod paskiem mocującym udało się też ukryć jedną klamerkę z butów, której nie chcieliśmy usuwać, a nie mogą być one widoczne. 



Buty, które zakupiliśmy wyśledziliśmy na allegro. Są to oczywiście oficerki - najmodniejsze buty świata Star Wars. 
Strój dodatkowo został wzbogacony o czarne rękawiczki, bez szwów i zapięć. Janis ma także miecz świetlny wzorowany na rękojeści Dartha Vadera i mały blaster, ale pokaże w osobnym poście. Kostium w całości prezentuje się tak:





Edycja postu:
Ponieważ jak widać po komentarzach pojawiła się wątpliwość czy kombinezon posiada wymagane przeszycia dodaje zdjęcie, które to potwierdza:



środa, 19 stycznia 2011

Event: Tatooine II

W dniach 14-16 ponownie odwiedziliśmy Wrocław. Tym razem powróciłem w dobrze mi znajome z wielu poprzednich imprez mury Zamku w Leśnicy. Bardzo cieszy mnie fakt, że drugi co do wielkości czysto, gwiezdno-wojenny konwent w Polsce ma już drugą edycję. Mam nadzieję, że wszyscy doczekamy się i trzeciej. Oczywiście do Star Force i wielu ogólno-fantastycznych konwentów mu jeszcze sporo brakuje, jeżeli chodzi o rozmach, punkty programu itd, itd, ale nawet takie mniejsze imprezy gdy są w klimacie SW bardzo cieszą. Mam nadzieję, że ta tendencja okaże się prawem serii i kolejne miasta postawią na imprezy tematyczne.



Tym co jako pierwsze przykuło uwagę odwiedzających była oczywiście wioska Tusken Raidersów. I ja ją wzbogaciłem kilkoma akcesoriami. Na stojakach znalazły się miedzy innymi moje ładownice czy kij Gaffi. Również hełm został wyeksponowany. Omówiłem jego wykonanie z XO Krayt Clanu i wiem już jakie drobiazgi muszę poprawić by maska była jeszcze lepsza. Tym zajmę się więc na dniach, gdyż bardzo zależy mi na fakcie by kostium był jak najlepszej jakości. 
Oprócz tego oczywiście w obozie znalazło się miejsce, zgodnie z zapowiedziami mojej atrapy Jawy, ale jej zdjęcia zaprezentuje w osobnym poście, aby wyekstponować tylko ten manekin.
Jeżeli chodzi o kostium jaki przywidziałem to oczywiście jak widać na powyższym Imperial Gunner - czyli strzelec z Gwiazdy Śmierci. Również Janis ubrała to co na poprzednim wypadzie do Wrocławia - czyli Mare Jade. Ale oba kostiumy omówie również osobno, publikując archiwalne materiały. Swoją droga jej kostium już oczekuje na akceptacje w Legionie 501 i Rebelu :)


Na imprezie miałem także dwie prelekcje. Pierwsza dotyczyła Detatchemntów: IOC - Imperial Officer Corps i IGC - Imperial Gunner Corps, których obu jestem członkiem. Mam nadzieję, że kogoś zaraziłem chęcią wykonania kostiumów z wyżej wymienionych kategorii. Druga prelekcja, to w zasadzie panel dyskusyjny z uczestnikami eventu - Legiony sposób na życie, czyli jak to wszystko wygląda od kuchni. Prowadziłem ją wraz z Adamem "Yularenem" Santorskim, którego gorąco pozdrawiam i dziękuje za pomoc. Przy okazji pragnę powiadomić, że Adam za swój ogromny wkład w życie naszej placówki został wyróżniony tytułem "Trooper of the year" za rok 2010. 


Jak tylko fotorelacja ukaże się na stronie, któregoś z legionów dodam linka w edycji tego posta. 

Dziękuje wszystkim Legionistom i odwiedzającym konwent za super zabawę.

A za miesiąc Tatoo Festiwal w Łodzi :D





piątek, 14 stycznia 2011

Jawa Część II

No to jadąc dalej z tym koksem, chce Wam dziś pokazać kolejne etapy pracy nad manekinem Jawy. Na żywo będzie można go zobaczyć na konwencie Tatooine we Wrocławiu, Zamek Leśnica, już jutro.
Tak oto wyszedł kapturek. Myślę, że jak na pierwsze próby z igłą i nitką całkiem nieźle. Jak widać oczy już groźnie łypią z środka. W obrębie kaptura wszyty jest drut, aby ten zachował właściwy kształt. 
Kolejną rzeczą była oczywiście tunika. Tutaj widać jeszcze bez rękawów:



I już z rękawami:
Jak widać założyłem mu też torbę, ładownice, a do łapki dałem mu DroidCallera. Na chwilę obecną dałem mu jeszcze dodatkowe ładownice do Mosina. Chciałem je co prawda używać w Tuskenie, ale jak to mówią co "za dużo to nie zdrowo". Zmieniłem też trochę pozę na bardziej dynamiczną. Ale lepsze zdjęcia zrobię na Tatooine, więc dodam je później.  

środa, 12 stycznia 2011

Jawa Część I

Tatooine tuż, tuż więc trzeba się do niego przygotować. Łatwo się domyślić, że aby wpasować się w klimat imprezy przygotowywałem strój Tusken Raidera. Mam go praktycznie gotowego, z tym, że znajomy DZ ( prefiks oznaczający grupę kostiumową mieszkańców imperium - Denizer of the Empire) przygotował mi szatę zewnętrzną (Skrzat pozdro!). Jeszcze jej nie widziałem więc nie mogę się w niej zaprezentować.
No tak, ale bezczynność to mój największy wróg (a nie Mały Głód?). Aby się więc nie nudzić wpadłem na pewien pomysł.
JAWA!
Zawsze podobał mi się ten kostium, ze względu na ilość dodatkowych, opcjonalnych akcesoriów. A to droidcaller, a to microweller, a to Ion blaster itd itd. Oczywiście ja na Jawę jestem za duży, bo mam ponad metr 180, a aby mniej więcej mieścić się w maximum wzrostu trzeba by i tak mieć nie więcej jak 160 cm. Optymalnie Jawa powinien mieć ok 120 cm. No to co - zrobię jako wpisowe do obozu Tusken Raidersów (jedna z atrakcji konwentu).

Zacząłem, jeszcze przed Świętami, od rączek:

Chciałem, żeby były chwytne. Zrobiłem je więc z drucików i kabelków, jak widać na zdjęciu powyżej.
Resztę zaś korpusu stanowią rurki PCV. Aby Jawa stał bez problemu jego stopy wykonałem z blaszek pocztowych, które elegancko dociążają cały manekin. Efekt końcowy wyglądał tak:
Aby twarz była czarna, zasłoniłem ją naciągniętą czapką. Efekt wydaje się w porządku. Dziś cały model jest już skończony, kilku legionistów nawet go widziało, więc mogą ocenić jak mi to wyszło. Jutro zapewne zaprezentuję kolejną porcję zdjęć (tak wiem, wiem dziś zdjęć jest mało, a za to dużo treści). Zobaczycie między innymi jak poradziłem sobie z igłą i nitką. Chce jeszcze zmodyfikować dwie rzeczy: 1) oczy - aby wyglądały lepiej nałożę na nie tylne migacz od CC na każdą z gałek. 2) tu już się zastanawiam. Jawowie mieli futro na rękach i twarzy. Muszę rozważyć, dziś/jutro czy to będzie ładnie wyglądać. Bo kawał czarnego futra już mam, więc zamierzę i pomyślę.

Gorąco zachęcam do komentowania. Nie tylko na forum i FB, gdzie zamieszczam linki, ale także i tutaj na blogu :) Z góry dziękuje!


niedziela, 9 stycznia 2011

Wośp 2011 - Kraków, CinemaCity

Dziś byłem wraz z dwoma znajomymi z legionu na kweście dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Krakowie. Naszym miejscem działań była CinemaCity na Zakopiance. Myślę, że całkiem sporo uzbieraliśmy w puszkach. Rekordu z zeszłego roku co prawda pewnie nie pobiliśmy, ale nie oto chodzi. Nawet ludzie kojarzyli kim jesteśmy. Ja tradycyjnie ubrałem mój ulubiony kostium czyli Gunnera, którego niedługo opiszę. Może za kilka dni jak dostane zdjęcia ze sztabu to dodam jeszcze jakieś, o ile będą ciekawe.










czwartek, 6 stycznia 2011

Imperial Navy Trooper IN

Ok, teraz coś z archiwalnych rzeczy. Ponieważ dążyłem do zrobienia kostiumu Imperial Gunnera (co mi się zresztą udało, wystarczy spojrzeć na kilka postów poniżej), musiałem posiadać kombinezon. Dzięki niemu mogłem stworzyć dwa inne kostiumy. Pierwszym z nich jest Navy Trooper (często mylony z Navy Officerem)



Takie wdzianko udało mi się zakupić na necie. Okazało się, że odzież BHP już po kilku przeróbkach nadaje się świetnie jako baza, z której można uzyskać tak zwany Flightsuit:


Na oby ramionach znalazły się imperialne naszywki, a na lewym dodatkowo cylindry kodowe. Ze zmian, które wprowadziłem aby zróżnicować maksymalnie ten kostium od poprzednich to buty. Zamiast oficerek, zdecydowałem się na noszenie saperek, które noszą miano bardziej "kanonicznych". Na lewe przedramię zgodnie z  opisem na rysunku powyżej, musiał znaleźć się tak zwany commpad. Zrobiłem go z kilku tafli dociętego plastiku i innych małych elementów.

 Nowy comm-pad, z  żywicy wygląda tak:



Ostatnim elementem, który zdecydowałem się zmienić (oprócz redukcji Belt-Boxów) jest broń. Zdecydowałem się zrobić kolejny blaster. Uznałem, że E-11 to broń przeznaczona dla elitarnych jednostek, a DL-44 jest zbyt finezyjna dla tego typu formacji. Dlatego też zrobiłem DL-17:

 Zrobiłem go z wielu rożnych elementów. Aktualnie w naszym kraju dwie osoby posiadają dwa podobne wykonane przeze mnie (serdecznie pozdrawiam). 
A tak wyglądał kostium na początku, w momencie rejestracji:



UPDATE:






Rzeczy które wymieniłem to:
a) Hełm:
b) Buty (na saperki):

c) Pasek, na pełnowymiarową klamrę z cylindrami kodowymi, trzymająca wszystkie standarty Legionu 501 st. 

d) Nowe naszywki i commpad:



wtorek, 4 stycznia 2011

Maska Tuskena Część III - Finisz

No i maska ukończona. Prawdę powiedziawszy chciałem efekt dodać wcześniej ale raz, że Sylwester, dwa, że coś nawala mi aparat, a trzy ze Yang zasugerował, żebym użył cieńszych pasków materiału do bandażowania czerepu.
Zacznę trochę od końca. Jak zapowiedziałem użyłem czarnych soczewek z okularów by pod światło nie było widać w masce oczu. Z efektu jestem zadowolony :) Nie on widoczności, a ponieważ między soczewkami a "okiem" zostało trochę miejsca bez problemu mogę więc oddychać.

Zrobiłem kolejną rzecz, którą planowałem. Hełm od środka w całości jest wyłożony czarną skórą. Postanowiłem zrobić tak z kilku powodów. Po pierwsze maska nawet leżąc wygląda naturalniej, nie widać żółtych elementów kasku czy gąbek. Po drugie jest mi o wiele wygodniej. Maska dobrze trzyma się na głowie, nie kręci się w lewo w prawo więc jestem zadowolony. Maska do tego stopnia jest stabilna, że mogłem zrezygnować z paska podtrzymującego podbródek. Nie musiałem też stosować wkładek od hełmu budowlanego czy tam BHP co jest dodatkowym udogodnieniem.

A tak wygląda skończona maska (kliknij aby powiększyć):